Siedząc na drewnianym stołku, moją głowę opieram na jednym ręku, a druga zaś zajęta jest kręceniem pokrętłem od pozytywki. Już po chwili do moich uszu dobiega słodka melodia, dobiegająca z tego przedmiotu. Jestem wręcz zahipnotyzowana widokiem tańczącej tancereczki, która nic innego nie robi jak kręci się wokół własnej osi.
Śledzę jej każdy ruch, tak żeby zapamiętać. I chociaż znam całą melodię na pamięć, to jednak jest dla mnie nowa. Nowa dzisiejszego dnia.
Z niechęcią podnoszę wzrok na palącą się świeczkę na parapecie, dającą odrobinę światła w tym ciemnym pokoju. Obok niej w kolorowym wazonie stoi róża. Czerwona. Zaciągam się powietrzem, a do moich nozdrzy dociera przepiękny zapach kwiatu.
Swój wzrok z powrotem przenoszę na pozytywkę. Na malutką baletnicę wykonującą te same ruchy.
Jednak po chwili zatrzymuje się. Muzyka cichnie, świeca zgasła, a dwa płatki róży opadły bezwładnie na posadzkę parapetu.
Ciemno. Głucho. Samotnie.
Czy już tak zawsze będzie? Czy już zawsze moje oczy napawać się będą jedynie ciemnością? Czy już zawsze moje uszy nie będą nic słyszeć? Czy już zawsze mój nos nie będzie wdychał przepięknej woni kwiatów?
Wszystko stanęło w miejscu. Nic już się nie liczy. Nie da się już niczego naprawić.
Jednak wspomnienia zostają. Tańcząca tancereczka nadal tańczy. Świeca nadal płonie. Róża nadal pachnie. Ale tylko w mojej głowie. W środku. Nie na zewnątrz.
Później zostaje nadzieja. Może mam ten kluczyk pasujący do pozytywki, którą zaraz nakręcę? Może mam ostatnią zapałkę, żeby rozpalić zastygły wosk? Może mam odrobinę wody, żeby podlać różę?
Znalazłam kluczyk. Zakręcam pozytywkę. Znowu gra. Prześlicznie.
Znalazłam zapałkę. Zapalam święcę. Znowu jest jasno. Przytulnie.
Wody nie znalazłam. Róża więdnie. Kolejne płatki opadają na parapet. Smutno.
Może i da się coś naprawić. Nie wszystko. Większość. Jednak zawsze coś zostaje. Coś zepsutego. Coś co daje nam żyć.
Żyję dzięki melodii pozytywki. Żyję dzięki płomieniowi świecy. Żyję dzięki wspomnieniom o pachnącej róży.
Dziwna jestem? Ja? Nie. To życie jest dziwne. To życie nauczyło mnie, że już nigdy nic nie będzie takie same. Że trzeba liczyć na siebie. Nie na innych. Że pomimo wszystkiego to i tak wspomnienia zostają w tej głowie, chociaż ja tak bardzo nie chcę. Nie chcę pamiętać.
Przeszłość. Kto by jej nie miał? Niektórzy mają lepszą, inni gorszą. Często ją wspominają, a inni wręcz chcą o niej zapomnieć.
Wspomnienia. Mogą być dobre i złe. Niektórzy na samą myśl o czymś się uśmiechają, inni wręcz płaczą.
Strach. Wzrasta z każdym dniem. Czasami boję się nawet wyjść z łóżka, a co dopiero robić kolejne kroki?
Ból. Da się do niego przyzwyczaić. Jednak czasami mam go dość. Chcę, żeby zniknął.
Tajemnice. Zwiększają swoją objętość, po każdej rozmowie. Nie mogę tego uniknąć.
Sekrety. Są co raz bardziej uciążliwe. Z każdym dniem jest ich więcej i więcej.
Samotność. Jest jak powietrze, bez którego nie da się żyć. Jest jak woda dla spragnionego. Piwo dla alkoholika. Amfetamina dla narkomana.
Szczęście. W moim słowniku tego słowa nie znajdziesz.
Uśmiech. Nie zagościł już u mnie od kilku lat.
Rodzina. Nigdy jej nie miałam.
Miłość. Przykro mi, nie znam.
______
Tak, to jest Prolog. Zaskoczyłam Was? Szczerze mówiąc, to on mnie samą zaskoczył. Nie miałam pojęcia, że coś takiego mi wyjdzie. W ogóle miałam problem z napisaniem Prologu, bardzo dużo czasu na nim spędziłam i mam nadzieję, że się podoba.
Hm, w sumie to nie wiem co mam powiedzieć. Po prostu czekajcie na pierwszy rozdział, który pojawi się już niebawem ;)
Boże nie wiedziałam, że tak ci dobrze pójdzie napisanie tego prologu :)) Zaskoczyłaś mnie, ale pozytywnie ;D Czekam na następny rozdział :** Pozdrawiam !!
OdpowiedzUsuńWow, niesamowity prolog <3
OdpowiedzUsuńWyszedł ci cudownie *-*
Czekam na pierwszy rozdział ;D
/Monika.
Prolog jest genialny i rzeczywiście mnie zaskoczył. Oczywiście bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział ^^
Najfajniejszy prolog jaki czytałam w życiu <3
OdpowiedzUsuńCzekam na 1 rozdział :P
Ten prolog jest świetny. Czekam z niecierpliwością na rozdział 1.
OdpowiedzUsuńP.S. Jakbyś miała czas i ochotę, to zapraszam do mnie:
domischmidt.blogspot.com
odnalezieni-po-latach.blogspot.com
Pozdrawiam, Domi.
Twoje opowiadania są ekstra :) , ale to jest mega niesamowite . Już teraz mogę szczerze powiedzieć , że będę stałą czytelniczką :D . Nie mogę się już doczekać 1 rozdziału .
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńChyba najlepszy prolog jaki czytałam.
OdpowiedzUsuń♥ Cudowny prolog!
OdpowiedzUsuńBoże, jestem dziwna. Umiesz trafić do serca. W połowie tego prologu zaczęłam płakać, bo wróciły moje wspomnienia. Dziewczyno, umiesz wspaniale pisać. Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału.
OdpowiedzUsuń@JamezLove12
Szczerze przyznaję, że czytałam prolog kilkakrotnie zanim zaczęłam odbierać bodźce zewnętrzne. Oczarowałaś mnie. Powszechnie znana prawda, wręcz banał-ulotność chwili, dzięki temu, że tak fantastycznie obrałaś wszystko w słowa, brzmi fascynująco i mimowolnie sprawia, iż wraca się do różnych chwil z życia i na nowo pozwala wspomnieniom złamać nasze serce. Nie zmieniaj się, pisz tak naturalnie o uczuciach, a obiecuję, że będę Twoją stałą czytelniczką.
OdpowiedzUsuńJest super. Na prawde, brak słów. Nie wiem co myśleć. Czekam xo
OdpowiedzUsuńWow :8 to jest wręcz niesamowite to najlepszy prolog jaki czytalam w swoim życiu c"; już nie moge doczekać się pierwszego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog :) Nie mam słów tak jak dziewczyny wyżej xD. Czekam na 1 rozdział :*.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny prolog. Czytałam go i myślałam że to wiersz ;D. Ale naprawdę cudowny, już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału. Rozdział pierwszy musi być ciekawy.
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam <3.
Wspaniały prolog. Dodaję bloga do obserwacji. Czekam na pierwszy rozdział! :)
OdpowiedzUsuń